Zatrzymany sprawca fałszywego alarmu bombowego
Policjanci z Komisariatu IV Policji w Częstochowie zatrzymali 24-letniego mieszkańca Żor, który powiadomił policję o podłożeniu dwóch ładunków wybuchowych - bomby na częstochowskim dworcu PKP oraz bomby w pociągu, który wjeżdża do Częstochowy. Mężczyzna, swoim działaniem wstrzymał cały ruch kolejowy w regionie na czas około 4 godzin. Zatrzymany odpowie za zgłoszenie o niepopełnionym przestępstwie. Zostanie również zostanie obciążony kosztami służb ratowniczych i stratami na kolei i pasażerów
Policjanci z Komisariatu IV Policji w Częstochowie zatrzymali 24-letniego mieszkańca Żor, który powiadomił policję o podłożeniu dwóch ładunków wybuchowych - bomby na częstochowskim dworcu PKP oraz bomby w pociągu, który wjeżdża do Częstochowy. Mężczyzna, swoim działaniem wstrzymał cały ruch kolejowy w regionie na czas około 4 godzin. Zatrzymany, odpowie za zgłoszenie o nie popełnionym przestępstwie. Zostanie również zostanie obciążony kosztami służb ratowniczych i stratami na kolei i pasażerów.
14 lutego około godziny 14.00 na policyjny telefon alarmowy zadzwonił mężczyzna, który powiadomił, iż na częstochowskim dworcu znajduje się ładunek wybuchowy. Druga bomba, miała się według rozmówcy znajdować w pociągu wjeżdżającym do Częstochowy a jej eksplozja miała nastąpić gdy pociąg wjedzie na dworzec. Mając na względzie bezpieczeństwo pasażerów i wszystkich osób znajdujących się na dworcu i w kilku pociągch mających wjechać do naszego miasta, cały ruch kolejowy został wstrzymany na czas akcji służb policyjnych i ratowniczych. Sprawdzanie dworca oraz wszystkich pociagów zajęło policyjnym pirotechnikom kilka godzin. Po sprawdzeniu okazało się, iż był to fałszywy alarm.
Policjanci poszukując sprawcy fałszywego zawiadomienia, w toku drobiazgowych policyjnych czynności ustalili, iż telefonował 24-letni mieszkaniec Żor........ który w trakcie akcji służb ratowniczych znajdował się w jednym z pociągów czekających na wjazd do Częstochowy. Jak ustalono, mieszkaniec Żor w przeszłości pracował w branży kolejarskiej, nie potrafił jednak podać motywów swojego postępowania. Usłyszał już zarzuty zawiadomienia o przestępstwie nie popełnionym. Ponad to zostanie obciążony wysoką kwotą nie tylko kosztów akcji służb ratowniczych ale i najprawdopodobniej stratami które zostały poniesione przez kolej i przez pasażerów. A ta kwota może wnieść nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.